- Kategoria: Kronika policyjna
- User
Pożar w Majkowie
Zapaliło się poddasze domu. Wezwana straż pożarna przybyła wkrótce na miejsce. Mieszkańcy opuścili dom i nie wymagali pomocy medycznej. Ogień rozprzestrzeniał się szybko a wysokie mrozy utrudniały akcję gaśniczą. Wkrótce wezwano kolejną jednostkę JRG oraz OSP z Lipowego Pola. Strażacy gasili dom zewnątrz jak również wewnątrz w aparatach ochronnych dróg oddechowych z powodu bardzo dużego zadymienia.
Komendant Straży Pożarnej zdecydował o wezwaniu posiłków. Przyjechały samochody z Suchedniowa, Grzybowej Góry, Bliżyna i OSP ze Skarżyska-Kamiennej. Strażacy oprócz akcji gaśniczej częściowo ewakuowali mienie. Przy prawie -30 stopniowym mrozie pracowali rotacyjnie, dostając ciepły posiłek i herbatę. Niestety mrozy powodowały również znacznie utrudnienie w funkcjonowaniu wozów strażackich. Zamarzały i pękały zawory w nasadach tłoczących, praca silnika ulegała zakłóceniu – zamarzały układy paliwowe. Również marzły hydranty. Dwa samochody zostały wycofane.
To była bardzo trudna akcja trwająca prawie 15 godzin. Wzięło w niej udział 61 strażaków. Spaleniu uległo poszycie dachu i część wewnętrznych i zewnętrznych ścian. Powodem zapalenia okazała się nieszczelność przewodu kominowego na wysokości poddasza. Straty spowodowane pożarem to około 300 tysięcy złotych.
© Tekst: Ewelina Adamczyk /TSK24 Team
Foto: Michał Młodawski