- Kategoria: Polityka
- User
Urząd vs. Obywatel
Ta sprawa ciągnie się już kilkanaście lat. Chodzi o akt własności działki. Był czy go nie było? Zaginął, a może został wykradziony (jak sugeruje spadkobierca).
Urząd Miasta i Gminy w Suchedniowie dokumentu nie posiada, są za to orzeczenia sądowe, które sprawy wcale nie wyjaśniają, ale Urząd się na nie powołuje. A dwie skłócone rodziny roszczące sobie prawo do spornego terenu od lat mieszkając obok siebie wzajemnie uprzykrzają sobie życie i nie ustępują ani na krok.
Przedmiotem sporu są działki o powierzchni niewiele ponad 1ha położone w Suchedniowie Stokowcu, które po ojcu na mocy sprawy spadkowej odziedziczył Jerzy Tuśnio.
W latach dziewięćdziesiątych Pan Jerzy postanowił uregulować sprawy własnościowe, a ponieważ jego akt własności, który dał kiedyś do przechowania rodzinie, zaginął – zwrócił się do Urzędu Miasta i Gminy o wydanie kopii. I tu zaczęły sie problemy. W Urzędzie kopii dokumentu nie odnaleziono.
Pan Tuśnio nie dawał za wygraną. Natrafił na ślady istnienia aktu własności na wypisie z rejestru gruntów sporządzonym przez Wojewódzki Urząd Geodezji i Kartografii filia w Skarżysku.
Zaczęła się jego żmudna droga walki o swoją własność w urzędach, w sądach, a nawet u Rzecznika Praw Obywatelskich. Pisma, odwołania, korespondencja z Urzędem Miasta i Gminy w Suchedniowie, decyzje sądowe - z trudem mieszczą się w opasłym segregatorze.
Jerzy Tuśnio wręcz twierdzi, że takie a nie inne działania urzędu wynikają z nieprzychylnego nastawienia Burmistrza Bałchanowskiego do jego osoby.
Sprawą już od wielu lat interesuje się prasa. Obecnie Pan Tuśnio poprosił nasz serwis o przyjrzenie się problemowi, zwrócił się też o pomoc do Echa Dnia.
Problem zaginionego aktu własności jest o tyle ważny, że rzutuje na życie codzienne nie tylko jednej rodziny. Walce Pana Jerzego o prawo własności towarzyszy od lat otwarta wojna z osobami, które zostały zameldowane przez Urząd Miasta i Gminy w sąsiednim domu na tej samej posesji i również jako dalecy krewni roszczą sobie prawo do spornej działki.
Obie strony mieszkają na spornej posesji jak na beczce prochu w domach położonych w odległości kilku metrów od siebie robiąc sobie wzajemnie „na złość” i wzajemnie niszcząc mienie najbliższego sąsiada.
Dom, w którym mieszkają niechciani przez Pana Jerzego lokatorzy
Na dzień 2 września wyznaczono w Urzędzie Miasta i Gminy Suchedniów sprawę administracyjną mającą na celu odtworzenie dokumentów dotyczących wydania aktu własności na rzecz ojca Pana Jerzego – Kazimierza Tuśnio.
Czy w trwającym od kilkunastu lat konflikcie sprawa przybliży zwaśnione strony do finału, a urząd stanie na wysokości zadania?
© Tekst: Łucja Kwiecień Foto: Waldemar Kwiecień /TSK24 Team