Powiadomienie o plikach cookie Strona korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia, więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.

Logo

Czy zrobi porządek?

Czy poseł Marzena Okła–Drewnowicz zrobi porządek w Platformie Obywatelskiej działającej na terenie powiatu Skarżyska-Kamiennej?

Zapytał mnie znajomy p. Waldek i po tym pytaniu wziąłem pióro do ręki i zacząłem w przyjaznych warunkach domowych pisać.  Trudno jednak było w krótkich wyrazach cokolwiek zawrzeć.
.
Z mojego punktu widzenia o tym decyduje partia i powołany do tego celu Komisarz. To, co mogę powiedzieć to tyle tylko, że w świętokrzyskiej Platformie rozpoczęła się walka polityczna, która z punktu widzenia zasadniczych rozstrzygnięć politycznych nie ma wielkiego znaczenia dla Skarżyska.  Porządkowanie struktur PO w Skarżysku zaczęło się w kwietniu 2008 roku?

W tym roku z inicjatywy posłanki Marzeny Okły-Drewnowicz powstało środowiskowe Koło Platformy Obywatelskiej. Koło zrodziło się z konfliktu, jaki powstał pomiędzy zwolennikami posłanki Marzeny Okły-Drewnowicz, a zwolennikami posła Krzysztofa Grzegorka. Ta grupa nie uznała legalności koła posłanki. W tym czasie i do tego momentu było jedno duże koło powiatowe PO. Wątpliwość, jaką wtedy miał Grzegorek rozwiał sekretarz partii Grzegorz Schetyna, który uznał legalność miejskiej struktury jaką powołała posłanka Marzena Okła-Drewnowicz.. Nowe koło wzmocniło kilka perełek z lokalnych władz miasta, byli to panowie: Kobierski, Maćkowiak, Sadza. Partię zasiliło też kilku skoczków z byłej Unii Demokratycznej. W tym gronie znalazł się sam długoletni szef struktury miejskiej Unii Wolności Grzegorz Kuliński, który magicznym kluczem otworzył dla siebie miejsce w PO.
W tym miejscu przypomnieć należy, że kilku poważnych samorządowców ze Skarżyska zostało wyrzuconych z PO – Ciok, Kazanowski, Robakowska. Czystki robił w szeregach partii szef PO Miodowicz. Czy Komisarz będzie kontynuowała politykę Miodowicza? Biorąc pod uwagę te zdarzenia zastanawiam się, kto w tej walce popełnia więcej błędów.   
 
W Platformie świętokrzyskiej przez miniony rok dokonało się wiele zmian. Z partii PO odszedł będący jeszcze posłem Krzysztof Grzegorek, z szefa PO zrezygnował poseł Miodowicz, a po nim obowiązki szefa objął senator Okła. Teraz Komisarzem została posłanka Okła-Drewnowicz, która sprzyja Miodowiczowi.
 
Zastosowany manewr w celu dokonania zmian w Skarżyskiej PO był wcześniej przetestowany w kieleckiej PO. W Kielcach w 2005 roku też działało jedno duże koło miejskie i też się podzieliło na kilka drobnych. Powodem takiej decyzji był m.in. konflikt, jaki powstał pomiędzy Konradem Łęckim (dzisiaj szefem Zarządu Świętokrzyskiego Stronnictwa Demokratycznego) a Konstantym Miodowiczem, który dobrze się rozumie z posłanką Okłą-Drewnowicz.
 
Walka nie ustaje ani na chwilę. W czerwcu 2008 roku Świętokrzyski poseł PO Krzysztof Grzegorek zrezygnował z funkcji przewodniczącego Rady Powiatowej Platformy Obywatelskiej w Skarżysku Kamiennej. Rok temu media pisały: -  Krzysztof Grzegorek może być zamieszany w aferę korupcyjną. Miał przyjąć ponad 20 tysięcy złotych łapówki od firmy farmaceutycznej. Był wtedy ordynatorem oddziału ginekologiczno - położniczego szpitala w Skarżysku. Krzysztof Grzegorek twierdzi, że został niesłusznie pomówiony. Po pojawieniu się podejrzeń o korupcję zrezygnował ze stanowiska wiceministra zdrowia, został też - na swój wniosek - zawieszony w prawach członka klubu Platformy Obywatelskiej. I sądzę, że nie ma już szans na powrót do polityki. 
 
W tym zamieszaniu swoją rolę odegrał senator Michał Okła. Po rezygnacji Miodowicza z szefostwa w świętokrzyskiej PO obowiązki szefa świętokrzyskiej PO pełnił senator Okła, który zapowiadał programowe przygotowanie PO do wyborów samorządowych. Członkowie partii wysoko cenili programowe zamierzenia lubianego szefa. Innego zdania były władze krajowe partii PO. Wodzowie tej partii doszli do wniosku, że trzeba namieszać w świętokrzyskim i wybrano Komisarza PO, którym została pracowita Poseł Marzena Okła – Drewnowicz. Posłanka po przyjęciu zadania zapewnia, że jej celem jest praca u podstaw i tworzenie od nowa struktury regionalnej. Przy tej okazji powiedziała, że nie będzie czystek i pozbywania się ludzi związanych z dotychczasowym kierownictwem świętokrzyskiej PO. Mówiła, że jej celem jest praca u podstaw i tworzenie od nowa struktur regionalnych. Ludzie jednak zwątpili, bo przecież oddawali głos na Marzenę Okłę - Drewnowicz, w którą wierzyli, że coś dobrego wprowadzi w polityce społecznej. Tymczasem jej konstrukcja programowa nie będzie jednoznacznie związana z polityką społeczną, lecz z polityką wewnętrznych układów w partii. 
 
Co takiego dobrego dokonali posłowie w Skarżysku, było ich kilku? W połowie lat dziewięćdziesiątych mieliśmy już posła w Sejmie RP, została nim Poseł Urszula Pająk i to ona zapoczątkowała plejadę kolejnych posłów, plejadę polityczną w zasadzie wybieraną w gruncie rzeczy w ciemno, bez programu dla Skarżyska.
 
Posłanka Marzena Okła-Drewnowicz swoim wystąpieniem w Radiu Kielce starała się zmienić opinię o „Mesko”, które jest źródłem huśtawki niepewności. Tłumaczy ona tak: - nie widzę zagrożenia w zmianach, które dokonują się w Zakładach Metalowych Mesko w Skarżysku-Kamiennej. Gdy się zastanowimy nad tą wypowiedzią, to posłanka stwierdza, że to państwo sprawuje kontrolę nad pracą i konsumpcją.   
Tą wypowiedzią posłanka podkreśla, że zwolnienie 250 pracowników to tylko element modernizacji skarżyskiej firmy, a nie efekt ograniczeń zamówień ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej dla „Mesko”. Co takiego się modernizuje, że mówi: - „Mesko” pozostanie jednym z najważniejszych zakładów zbrojeniowych w Polsce?
Co to znaczy, że pozostanie największe, tego nie wyjaśniła? To hasło zdobi post-klichowski pogląd o zamówieniach i mówi o magicznej mocy zatrudnienia w przedsiębiorstwie, które raczej cofa się pod względem myśli technicznej oraz zatrudnienia, bo przecież technologia jest importowana i zmniejsza się liczba pracujących, przez co w powiecie wzrasta bezrobocie. To dowodzi, że rządząca partia PO nie ma pojęcia, co zrobić z przemysłem zbrojeniowym. Takiego pomysłu również nie ma dążąca do objęcia władzy PiS.
 
Zatrudnienie w „Mesko” maleje od 1993 roku, jeszcze na dzień 30 czerwca 1993 roku „Mesko” zatrudniało 5693 osoby. Dla ciekawości podam, że średni wiek pracownika wynosił 41 lat. W przedziale wiekowym 51-55 pracowało 400, w przedziale 56-60 pracowało 124 osoby, w przedziale 61-65 lat pracowało 18 osób. Najwięcej zatrudnionych było w przedziale 36-40 lat – 1139 osób oraz w przedziale 41-45 lat -1200 osób. I właśnie po 16 latach przyszedł kres na zakończenie kariery dla tych, co wówczas mieścili się w przedziale zawodowym 36-45 lat.
 
O żadnej instytucji nie można mówić dobrze, jeżeli zwalnia pracowników, czy ich nie chroni. Nawiązując do wielkości „Mesko” jest to temat ulubiony polityków. O randze przedsiębiorstwa liderzy społeczni mówią: to przedsiębiorstwo kiedyś zatrudniało 25 tys. pracowników. Czy wymieniona liczba robi wrażenie? Raczej oznajmia ludziom o przyjaznym uczuciu do Korei i do byłego Związku Radzieckiego. Podkreśla, że „Mesko” produkowało w latach 1956 amunicje dla niszczenia imperializmu amerykańskiego, od którego dzisiaj zależy, leand–lease, na który oczekuje w ramach offsetu przemysł zbrojeniowy, czy siły zbrojne, bo sami nie jesteśmy zdolni rozwinąć myśli technicznej.  
 
I to są przyczyny, tak sądzę, redukcji zatrudnienia. Zatrudnienie w "Mesko" zbliża się do krytycznej granicy 1000 zatrudnionych.
 
© Wojciech Markiewicz /TSK24 Team
Template Design © Joomla Templates | GavickPro. All rights reserved.