- Zajmujemy się czystą pracą socjalną z klientami. Nie udzielamy pomocy finansowej. Staramy się udzielać wsparcia i doradztwa w różnych dziedzinach zidentyfikowanych u klienta. Są to: profilaktyka uzależnień, psychologia, doradztwo zawodowe. Jest u nas również lekarz medycyny pracy.

Nasza praca polega na uświadamianiu  klientów i pokazywania im innego życia, innych możliwości, do których nie mają czasem dostępu z powodu ograniczonych funduszy. Organizujemy wyjazdy integracyjne z dziećmi klientów i ich rodzicami. Grupy wsparcia, jakie tutaj proponujemy mają natomiast pokazać inny styl życia.

- Ponieważ KIS to komórka organizacyjna MOPS-u więc nasze działania przede wszystkim są kierowane do klientów pomocy społecznej. Staramy się dotrzeć do tych osób, które korzystają z pomocy finansowej bądź chcą z niej skorzystać. Nie jesteśmy jednak zamknięci na inne osoby. Zdarza się, że przychodzą do nas ludzie „z ulicy”. Nie chodzi o to, żeby dany człowiek stał się klientem pomocy społecznej, tylko właśnie o to żeby się nim nie stał, żeby temu zapobiegać. Każdy ma szanse. Większość projektów finansowana jest ze środków Unii Europejskiej. Działania, którymi są objęci beneficjenci są ściśle przewidziane programami prowadzonymi w ramach w/w projektów. Oczywiście programy działają rotacyjnie, więc co rok wymieniamy osoby, żeby nie byli to ciągle ci sami klienci.

- Komunikacja z nami zmusza niejako tych ludzi do wyjścia z domu, zadbania o wygląd i starannego ubrania. To jest pozytywna przesłanka do tego, do czego dążymy. Poza tym ci ludzie uczą się sięgania po pomoc. To, co blokuje niektórych, to strach przed zgłoszeniem się do instytucji pomocowej.
W pewien sposób motywujemy tych ludzi do podjęcia decyzji. Staramy się im uświadomić, że są oni ważni, że mają otwartą drogę po pomoc, wiedzą gdzie po nią sięgnąć i jak się zachować, aby tę pomoc otrzymać.

Kierujemy również naszą pracę do całych rodzin. Funkcjonują ogniska integracyjne, organizujemy wspólne wyjazdy dla dzieci i ich rodziców.

- Bardzo często mam kontakt z ludźmi uzależnionymi i to nie stanowi żadnego problemu. Podstawą jest podejście i zrozumienie tego człowieka. Jeśli chodzi o efektywność pomocy, bywa różnie. Sam sygnał nadany takiemu człowiekowi, uświadomienie go, już pozwala mu przyjrzeć się i zobaczyć, na jakim etapie się znajduje, co można z tym zrobić. Jednym z celów prowadzonych zajęć jest pokazanie strony trzeźwego życia. Trzeźwość pojmowana nie jako „pić – nie pić”, tylko trzeźwość jako funkcjonowanie w 4 sferach życia: psychicznej, fizycznej, duchowej, społecznej. Prowadzimy zajęcia, w których uczestniczą ludzie uzależnieni i współuzależnieni, które wspierają ich w pokonaniu własnych problemów.

Jeżeli w naszych grupach wsparcia znajdują się osoby, które miały w przeszłości czy mają jeszcze teraz jakiś czynny problem alkoholowy, to próbujemy zmotywować je do leczenia. Jeżeli są to członkowie rodzin osób z problemami alkoholowymi, podajemy szereg możliwości, ulotek, czy nawiązujemy współpracę z innymi organizacjami, które mogą wywierać wpływ na osobę, aby się poddała leczeniu. Grupa wsparcia, prowadzona jest co tydzień, ma charakter  wzajemnej pomocy poprzez rozmowę o własnych problemach. Uczestnicy  dostrzegają, że ich problem, który się wydawał taki straszny i nie do załatwienia, u innego jest banalny. Ten ktoś miał problem i rozwiązał go, skorzystał z pomocy instytucji, organizacji i poradził sobie z nim. Prowadzone spotkania indywidualne, na które drzwi są zawsze otwarte, dostosowywane są do potrzeb osoby korzystającej i otrzymują wskazówki, gdzie można pogłębić swoją wiedzę.

- Może nie widać tych efektów na co dzień, bo ludzi z problemami jest nadal dużo. Dla nas jednak każdy człowiek, któremu potrafiliśmy pomóc jest ważny. Nie liczymy na ilość, tylko na jakość. Wiem, że jesteśmy kolejną instytucją, która z tym problemem próbuje sobie radzić, ale nigdy tych instytucji nie jest za dużo.

- To jest częsty przypadek, że ludzie przychodzą z nie swoją sprawą. Traktujemy to jako zgłoszenie problemu i staramy się  go bliżej poznać i zareagować. Potrzebującym udzielamy pomocy.

- Często przychodzą do nas ludzie, ponieważ w innych instytucjach pracownicy nie mają czasu na rozmowę. My mamy na to zawsze czas. Wynika to ze specyfiki pracy. Mamy obowiązek prowadzenia dokumentów i prac biurowych, ale zawsze na pierwszym miejscu jest człowiek.  Wiedza nasza jest ogólna i szeroka, dlatego  nie pozostawiamy osób bez potrzebnych  wskazówek. Występujemy często  jako rzecznicy naszych beneficjentów w innych instytucjach. To  zwiększa zaufanie korzystających do nas, ponieważ ludzie widzą, że działamy w ich sprawie.

 Życzymy Państwu w swojej pracy wytrwałości, społecznego zrozumienia i powodzenia w założonych przedsięwzięciach.

 Z Grażyną Pająk i Januszem Lutek rozmawiał Piotr Adamczyk. 
 

 

 Zdjęcia ze spotkań i warsztatów udostępnione przez Klub Integracji Społecznej