- Kategoria: Wydarzenia miejskie
- User
Nagrania TVN na rozprawie Grzegorka
Wczorajsza sesja sądowa w głośnej sprawie korupcyjnej byłego posła PO i wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka oraz czterech pozostałych oskarżonych - to głównie wyjaśnienia oskarżonych w związku z materiałami TVN nagranymi w ub. roku.
Przypominamy, że proces pod przewodnictwem sędzi Magdaleny Michalewicz rozpoczął się 6 kwietnia br. w Sądzie Rejonowym w Skarżysku, a w naszym serwisie znajdują się relacje ze wszystkich dotychczasowych rozpraw.
Na rozprawę w dniu 3 września zostali wezwani ponownie świadkowie związani z firmą Johnson&Johnson zeznający już w sprawie: dwoje przedstawicieli handlowych Katarzyna D. i Jacek B. oraz Jacek S. - ich zwierzchnik. Celem wezwania było skonfrontowanie ich wzajemnych zeznań, które sąd uznał za sprzeczne. Okazało się to niemożliwe. Na konfrontację stawili się przedstawiciele handlowi, nie przybył natomiast Jacek S. Telefonicznie wyjaśnił, że wezwanie na rozprawę trafiło do niego zbyt późno, by mógł odwołać zaplanowane wcześniej sprawy służbowe i zobowiązał się uczestniczyć w następnej sesji sądu.
Nie udało się również zaplanowane na 3 września przesłuchanie biegłych lekarzy psychiatrów, którzy badali Andrzeja Gadomskiego. Do sądu nie dotarły dowody doręczenia wezwań, a w wyniku innych prób skontaktowania się z lekarkami ustalono, że jedna z nich uczestniczy w tym dniu w rozprawie w Radomiu, a druga przebywa na zwolnieniu lekarskim. Obie zostaną wezwane na kolejną rozprawę.
Udało się natomiast przeprowadzenie przewidzianych planem czynności dowodowych w postaci zaprotokołowania wyjaśnień oskarżonych w kontekście odtworzonych materiałów audiowizualnych.
Zaprezentowane materiały to nagrania 2 audycji TVN „Uwaga” pt. „Lewa kasa wiceministra” wyemitowanych latem ub. roku oraz 2 nagrania z ukrytej kamery przeprowadzone przez dziennikarzy TVN i służące jako materiał wyjściowy do audycji oficjalnych.
W pierwszej audycji TVN „Uwaga” oskarżony Andrzej Gadomski obciąża Krzysztofa Grzegorka i twierdzi, że cała kasa z „lewych” faktur była przekazywana do niego. Poproszony o ustosunkowanie się do materiału filmowego – Andrzej Gadomski podtrzymał swoje obecne stanowisko, w którym już na jednej z poprzednich rozpraw wycofał wszystkie oskarżenia pod adresem Grzegorka.
Dlaczego co innego mówił dziennikarzom z TVN? Teraz twierdzi, że dziennikarze Kittel i Jabrzyk nieprzychylnie nastawili go do osoby Krzysztofa Grzegorka, co spowodowało takie a nie inne jego wypowiedzi w materiale filmowym. Będąc świetnie zorientowanymi co do treści zeznań w prokuraturze, przytoczyli mu opinię Krzysztofa Grzegorka na temat jego osoby: niewiarygodny, niezrównoważony, mający problemy alkoholowe i rodzinne.
Druga audycja TVN „Uwaga” z cyklu „Lewa kasa wiceministra” została wyemitowana po nieoczekiwanym złożeniu przez Andrzeja Gadomskiego oświadczenia odwołującego swoje poprzednie oskarżenia pod adresem Grzegorka. Dziennikarze TVN, aby przygotować materiał do audycji, próbowali namówić Gadomskiego na udzielenie wywiadu, przygotowali już wstępnie studio w Hotelu Europa w Starachowicach, ale ten odmówił.
W tej sytuacji uciekli się do nagrań z ukrytej kamery. W ten sposób powstały 2 publikowane wczoraj na sali sądowej nagrania. Rozmowę, na którą umówili się z Gadomskim w restauracji, nagrywał i filmował wóz transmisyjny ustawiony po drugiej stronie ulicy. W rozmowie dziennikarze TVN chcieli „wyciągnąć” od Gadomskiego przyczyny złożenia odwołującego oświadczenia.
Padały pytania: czy pisał to oświadczenie sam, czy mu je dostarczono, kim jest radca prawny potwierdzająca treść oświadczenia, czy ją zna, jak wygląda, czy został przekupiony - aby złożyć takie oświadczenie, czy to prawda że za złożenie oświadczenia opłacano mu mieszkanie, jaką rolę odegrał w tym Andrzej Sadłowski i gdzie go można znaleźć.
W trakcie rozmowy Gadomski zorientował się, że jest nagrywany. Prosił dziennikarzy aby nie emitowali tego materiału, ale ci uświadomili mu, że gdyby udzielił oficjalnego wywiadu – miałby prawo wstrzymać emisję, natomiast w przypadku reportażu nie ma takiego prawa.
Podobną rozmowę z ukrytej kamery z równie natarczywymi pytaniami (ale i równie obcesowymi odpowiedziami pytanego – co mieliśmy okazję obejrzeć wczoraj w sądzie) przeprowadzili dziennikarze Kittel i Jabrzyk z Andrzejem Sadłowskim.
Odnosząc się to tamtej rozmowy i do tamtej sytuacji Andrzej Gadomski podkreślał na wczorajszej rozprawie świetne zorientowanie dziennikarzy TVN w bieżących pracach prokuratury i żonglowanie danymi z prokuratorskich przesłuchań, aby tylko wydobyć jakieś sensacyjne wypowiedzi od oskarżonych.
Jeśli chodzi o czerpanie korzyści w zamian za podpisanie korzystnego dla Grzegorka oświadczenia (w materiale TVN padło stwierdzenie, że opłacano mu mieszkanie), Gadomski wyjaśniał – że jego status materialny w okresie, w którym nagrywany był materiał telewizyjny, uległ znacznemu pogorszeniu.
30 lipca 2008 r. stracił mieszkanie w wyniku nie płacenia czynszu, nocował początkowo w samochodzie, a potem „waletował” w mieszkaniu kolegi, który wyjechał w delegację. Do tej pory nie ma własnego mieszkania, przez ostatni rok adresy swego pobytu zmieniał kilkakrotnie, ostatnio opiekuje się mieszkaniem znajomego pod jego nieobecność i tam sypia.
Wszystkie niekorzystne wypowiedzi pod adresem Krzysztofa Grzegorka przewijające się w materiałach TVN, Andrzej Gadomski na wczorajszej rozprawie odwołał.
Na kolejną rozprawę planowaną na 14 września przewidziane jest przesłuchanie biegłych lekarzy psychiatrów, którzy badali Andrzeja Gadomskiego oraz przeprowadzenie konfrontacji świadków z firmy Johnson&Johnson.
© Łucja Kwiecień / TSK24 Team