- Kategoria: Wydarzenia miejskie
- User
Proces zbliża się do końca
Coraz bliżej do finału głośnej sprawy korupcyjnej byłego posła PO i wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka oraz czterech pozostałych oskarżonych, który pod przewodnictwem sędzi Magdaleny Michalewicz rozpoczął się 6 kwietnia br. w Sądzie Rejonowym w Skarżysku.
Na wczorajszej rozprawie został zamknięty już przewód sądowy, rozpoczęły się mowy końcowe oskarżyciela i obrońców.
.
Biegłe nie rozpoznały u oskarżonego choroby psychicznej, upośledzeń umysłowych ani innego zakłócenia czynności psychicznych w rozumieniu popełnianych czynów. Zdaniem lekarzy brak jest podstaw do kwestionowania poczytalności Gadomskiego w odniesieniu do wszystkich przedstawionych mu zarzutów.
Na pytanie adwokata Zbigniewa Rygała dlaczego w orzeczeniu jest zalecenie psychiatrycznego leczenia ambulatoryjnego, padła odpowiedź – że z powodu stwierdzonego u oskarżonego zespołu uzależnienia alkoholowego w okresie abstynencji. Ten fakt nie jest jednak równoznaczny z wpływem na poczytalność.
Kolejne pytanie adwokata dotyczyło wpływu na poczytalność stwierdzonego u Andrzeja Gadomskiego zwapnienia szyszynki i sierpa mózgu. Odpowiedź biegłych była podobna: są to schorzenia dot. stanu somatycznego nie psychicznego i nie miały wpływu na poczytalność w okresie popełnienia zarzucanych mu czynów.
Kiedy wydawało się, że wszystko zmierza już do zamknięcia przewodu, prokurator Tomasz Radecki złożył wniosek o przerwanie w tym momencie i odroczenie rozprawy celem lepszego przygotowania się do przemówień końcowych.
Na te słowa wszyscy po kolei obrońcy oskarżonych i sam oskarżony Krzysztof Grzegorek - wnieśli zdecydowany sprzeciw.
Ostateczną decyzję podjęła sędzia Magdalena Michalewicz nie uwzględniając wniosku prokuratora i zamykając przewód sądowy.
W tej sytuacji przedstawiciele mediów znajdujący sie na sali rozpraw wnieśli o możliwość rejestrowania dalszych części rozpraw, na co uzyskali zgodę (stąd w naszej relacji pojawiły się aktualne fotografie).
- w toku sprawy nie pojawiły się żadne fakty, które podważyłyby tezy oskarżenia,
- wyjaśnienia Andrzeja Gadomskiego odwołujące swoje poprzednie zeznania pojawiły się dopiero na drugiej rozprawie, są one niewiarygodne i kłócą się z zeznaniami świadków z firmy Johnos&Johnson,
- nie został podważony fakt, że wszystkie faktury są fikcyjne,
- obrońcy nie przedstawili żadnych dowodów, które pozwoliłyby na obalenie aktu oskarżenia,
- oskarżeni w toku sprawy kontaktowali się ze sobą, np. oskarżony Grzegorek znał pewne fakty, które powinny być wiadome tylko oskarżonemu Gadomskiemu (chodzi np. o sfinansowanie kosztów powrotu Gadomskiego z przesłuchania w Radomiu z prywatnej kieszeni przesłuchującego go prokuratora),
- oskarżenie Andrzeja Sadłowskiego jest uzasadnione utrudnianiem przez niego postępowania (podejmował w sierpniu 2008 szereg działań zmierzających do powstania oświadczenia Gadomskiego odwołującego poprzednie zeznania).
- dla Krzysztofa Grzegorka 2 lata więzienia z zawieszeniem na 5 lat, karę grzywny i zakaz zajmowania stanowisk w służbie zdrowia na 4 lata,
- dla Tadeusza Jasińskiego 1 rok 4 miesiące więzienia z zawieszeniem na 3 lata i karę grzywny,
- dla Joanny Ćwiszewskiej 1 rok 4 miesiące więzienia z zawieszeniem na 4 lata i karę grzywny,
- dla Andrzeja Gadomskiego 1 rok 6 miesięcy więzienia z zawieszeniem na 4 lata i karę grzywny,
- dla Andrzeja Sadłowskiego 8 miesięcy więzienia z zawieszeniem na 2 lata i karę grzywny.
Podstawowe tezy (i pytania) jego mowy obrończej to:
- dlaczego na ławie oskarżonych nie ma nikogo z firmy Johnson&Johnson, dlaczego ci którzy byli inspiratorami działalności przestępczej pozostają bezkarni, zeznają jako świadkowie, są oskarżeni w innych procesach – a w tym nie, dlaczego jeden z nich jest wręcz małym świadkiem koronnym zeznającym w siedmiu różnych sądach,
- dlaczego wniosek o uchylenie immunitetu Krzysztofa Grzegorka został złożony z góry zakładając jego winę, gdy jeszcze nie zakończył się proces zbierania dowodów,
- dlaczego Krzysztof Grzegorek był przesłuchiwany 11 razy (podczas gdy inni 3, 5 lub 6 razy) i ciągle pytany o to samo; na jedenastym przesłuchaniu można powiedzieć to, czego się nie wie lub czego nie było,
- skąd ta dziwna zbieżność w czasie między audycjami telewizyjnymi TVN „Uwaga”, które ukazywały się tuż po przesłuchaniach, gdy tymczasem złożony przez obrońcę wniosek o dopuszczenie jako materiał dowodowy nagrania audycji „Teraz My” był niewygodny i został odrzucony,
- dlaczego fakturami posługiwano się podczas przesłuchań oskarżonych i świadków podczas śledztwa, skoro dopiero 25 listopada 2008 roku zostały uznane za materiał dowodowy,
- dlaczego wszystkie przesłuchania świadków i innych oskarżonych ukierunkowane były na osobę Krzysztofa Grzegorka,
- dlaczego konstrukcja aktu oskarżenia opiera się na źródłach osobowych, w pytaniach do oskarżonych sugerowane były odpowiedzi, a jeśli nie pamiętają to czy nie mogą wykluczyć,
- z analizy faktur za dostawy Johnson&Johnson wynika, że płacone były z b. dużym, czasem kilkuletnim opóźnieniem; czy ktoś robi prezenty za darmo i płaci od tego prowizję?
- nie do utrzymania jest zarzut dotyczący zakupu nici chirurgicznych, Krzysztof Grzegorek nie miał z tym nic wspólnego,
- nie ma żadnego dowodu na to, że jeżeli nawet pieniądze z Johnson&Johnson wpłynęły do Terra Travel, to dalej zostały przekazane do Krzysztofa Grzegorka,
- akt oskarżenia buduje się na jakiejś wycieczce – Grzegorek nie był na żadnej wycieczce z Johnson&Johnson,
- konstrukcja oskarżenia opierająca się na pierwotnych zeznaniach Gadomskiego runęła, obecne zeznania Gadomskiego są absolutnie przekonywujące,
- analiza zeznań poszczególnych świadków wykazuje sprzeczności w ich informacjach, ale dla prokuratury „nie pamiętam” to znaczy „nie wykluczam”,
- zlekceważono oświadczenie Gadomskiego z sierpnia 2008, ale nie zlekceważono roli w tym oświadczeniu Andrzeja Sadłowskiego, obecność Sadłowskiego na ławie oskarżonych spowodowali dziennikarze,
- szpital jest utożsamiany z Grzegorkiem, dlatego w zeznaniach świadków dominuje „Grzegorek” a nie „szpital”, świadkowie zeznający z ramienia szpitala wykluczyli, aby ktokolwiek na nich naciskał.
- Tadeusz Jasiński znalazł się na ławie oskarżonych dzięki pomówieniom Gadomskiego, który w swej nieporadności życiowej spowodowanej chorobą alkoholową za swoje niepowodzenia obwinia znajomych, którym się lepiej wiedzie,
- zarzuty nie znajdują żadnego potwierdzenia w zeznaniach świadków, ci ludzie nic nie mówią na temat Jasińskiego, to nazwisko jest im obce,
- Jasiński był w szpitalu dyrektorem technicznym, ma wykształcenie techniczne, nie jest lekarzem, w sprawach lecznictwa nie miał nic do powiedzenia,
- padł ofiarą za swoje powodzenia i za niepowodzenia Gadomskiego, który w swych zeznaniach „wyznaczył mu rolę gońca”, Gadomski wg słów adwokata to „typowa sprzedaż swojej duszy, swoich zeznań”.
Kolejny mówca – adwokat Joanny Ćwiszewskiej, Borysław Szlanta wniósł o uniewinnienie swojej klientki, oskarżenie której jego zdaniem wynikło z prokuratorskiej potrzeby wzmocnienia aktu oskarżenia i stworzenia wrażenia jakiegoś łańcucha osób współpracujących w korupcyjnym procederze.
- w firmie Terra Travel Gadomski miał władzę absolutną, to on miał prawo wystawiania faktur i je wystawiał nie pytając Ćwiszewskiej o zgodę,
- jedyną fakturę, którą ona wystawiła – zrobiła to na telefoniczną prośbę Gadomskiego, nie wiedząc nawet o co chodzi,
- to oskarżenie zniszczyło jej kawał życia, położyło w gruzach jej całe dotychczasowe życie prywatne,
- trzeba zwrócić uwagę na ważne oświadczenie Gadomskiego, który przyznał że wyrządził Grzegorkowi i Ćwiszewskiej wielką krzywdę, a przed sądem złożył wyjaśnienia odwołujące poprzednie oskarżenia, trzeba uszanować człowieka, który mówi „postanowiłem zakończyć ten wstyd”,
- akt oskarżenia Ćwiszewskiej opiera sie na zeznaniach jednego tylko człowieka, a już łacińska sentencja mówi „jeden świadek – żaden świadek”.
Po mowie Borysława Szlanty ze względu na harmonogram zajęć sądu kolidujący z przedłużającą sie rozprawą, sędzia Magdalena Michalewicz zdecydowała o jej zakończeniu. Ciąg dalszy 9 października.
© Łucja & Waldek Kwiecień / TSK24 Team