W ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej prezydent Konrad Krönig podsumował pierwszy rok swojej kadencji. Każdy, kto liczył, że usłyszy sprawozdanie z działań podjętych na rzecz zażegnania kryzysu finansowego gminy, musiał być mocno rozczarowany.
Konkretów nie było, nie zabrakło natomiast tradycyjnego lania wody. „Matematyka nie kłamie”, „poprawiają się wskaźniki budżetowe”, „miasto zmierza w dobrym kierunku” – takimi frazesami prezydent opisywał efekty swoich działań po pierwszym roku urzędowania. Za osiągnięcie uznał wykup obligacji za kwotę 3 mln zł co spowodowało zmniejszenie długu miasta. Ale jak na dzień dzisiejszy wygląda kondycja finansowa Skarżyska-Kamiennej? Czy wszystkie wypłaty realizowane są na bieżąco? Czy szkoły otrzymują pieniądze na zakup pomocy dydaktycznych i wyposażenia? Czy ze wszystkich umów miasto wywiązuje się terminowo? Zabrakło dowodów potwierdzających optymistyczne zapewnienia prezydenta. Nie było też żadnych informacji dotyczących obiecywanych w czasie kampanii działań naprawczych w zakresie finansów na rok 2016 i lata następne. Wydaje się słuszne, aby poczekać z oceną sytuacji finansowej gminy do zakończenia roku budżetowego. Wtedy dopiero będzie wiadomo, czy gmina poza wykupem obligacji uregulowała również w pełnej wysokości pozostałe zobowiązania, w tym wydatki na obsługę długu (odsetki), które zaplanowano w kwocie 4.403.887 zł. Ze sprawozdania z wykonania budżetu za I półrocze 2015 r. wynika, że na dzień 30.06.2015 r. z tej kwoty spłacono 3.503.056,15 zł. Z kolei na dzień 30.09.2015 r. gmina posiadała ponadto zobowiązania wymagalne w wysokości 1.091.357,90 zł i kredyt krótkoterminowy w kwocie 2.979.427,48 zł. Na konferencji prasowej prezydenta Kröniga zabrakło informacji o regulowaniu właśnie tych, pozostałych zobowiązań gminy w roku 2015.
Tymczasem w przyszłym roku sytuacja nie wygląda lepiej. W dalszym ciągu gmina posiadać będzie ogromny dług, według przygotowanej prognozy będzie to kwota w wysokości 94.021.000 zł. Z przyjętych w wieloletniej prognozie finansowej i planie budżetu na 2016 założeń wynika, że na spłatę rat kapitałowych oraz wykup papierów wartościowych (obligacji) gmina potrzebować będzie 6.400.000 zł, do tego doliczyć należy 6.203.700 zł na obsługę długu. Patrząc na wysokość tych kwot trudno nie zadać pytania, czy gmina będzie posiadała środki na regulowanie tak wysokich zobowiązań i na inne zaplanowane wydatki. Nawet tegoroczne podniesienie podatku od nieruchomości i planowane zwiększenie z tego tytułu dochodów o ponad 2.500.000 zł nie wystarczy i nie zastąpi potrzeby naprawczego wysiłku w zakresie finansów gminy. Podniesienie podatków było zresztą działaniem krótkowzrocznym i na pewno nie jest to właściwe panaceum na problemy finansowe Skarżyska. Co czeka mieszkańców Skarżysku w przyszłym roku? Trudno powiedzieć poza tym, że w dalszym ciągu finanse miasta wymagają naprawy, a miasto przemyślanych działań służących jego rozwojowi. Tymczasem nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Prezydent Krönig nie rozmawia o swoich planach z mieszkańcami. Prezydent przyzwyczaił nas do tego, że często zmienia zdanie i nie dotrzymuje obietnic. Tak było np. ze szkołami. W kampanii wyborczej padały obietnice, że żadna szkoła nie zostanie zlikwidowana. Kilka miesięcy potem, już jako prezydent przeprowadził likwidacje placówek edukacyjnych podległych gminie.
Pod znakiem zapytania jest też przyszłość MKS w Skarżysku-Kamiennej. Ta spółka miejska to chyba najbardziej widoczny przykład, jak bardzo rozminął się prezydent z tym, co deklarował w kampanii wyborczej. Dziś zamiast zapowiadanej nowoczesnej, profesjonalnej firmy mamy zakład, który jak wynika z pism związków zawodowych publikowanych w mediach jest w bardzo trudnej sytuacji rynkowej, a jego pracownicy grożą strajkiem generalnym na znak protestu przeciwko działaniom podejmowanym przez prezydenta. Po obietnicach wyborczych Konrada Kröniga nie ma śladu. Nie ma autobusów nocnych obiecywanych w kampanii, nie ma też nowoczesnego taboru i nowatorskich rozwiązań w zarządzaniu spółką. Są za to poważne zawirowania w funkcjonowaniu MKS-u powodujące niepokój wśród załogi. Słyszymy raczej o ograniczaniu niż rozwijaniu działalności spółki. Słyszymy o likwidacji linii MKS do gmin ościennych i braku woli ze strony prezydenta do rozmów z wójtami o znalezieniu kompromisowego rozwiązania w celu zapewnienia transportu mieszkańcom poza granice miasta. Rodzą się pytania i wątpliwości o przyszłość MKS-u, a wśród pracowników MKS coraz większy strach, że miejsce miejskiej spółki na rynku usług transportowych zajmą prywatne firmy przewozowe.
Jako kandydat na prezydenta Konrad Krönig uwodził mieszkańców obietnicami, które rozbudziły apetyty na zmianę stylu zarządzania miastem. Zmiana owszem nastąpiła, ale chyba nie tego oczekiwali mieszkańcy. Jeżeli nadal będziemy obserwować taki styl sprawowania władzy w mieście to czy nie należy głęboko zastanowić się nad słowami Miltona Friedmana:„W demokracji nie rządzi większość, tylko doskonale zorganizowane grupy interesów”?
Michał Jędrys