Skarżyski oddział Kongresu Nowej Prawicy zainaugurował kampanię wyborczą. 15 października w hotelu Promień odbyła się konferencja prasowa. Hasłem przyświecającym kampanii jest Nowa Prawica – Nowy Samorząd.
W konferencji udział wzięli Juliusz Bilski – prezes skarżyskiego oddziału KNP i kandydat do rady miasta, Katarzyna Kosowska – kandydatka do rady miasta, Damian Milczuszek – kandydat do sejmiku wojewódzkiego i kandydat na burmistrza Końskich, Jacek Cieślak – kandydat do rady powiatu.
Na wstępie Juliusz Bilski wygłosił oświadczenie: Kongres Nowej Prawicy oddział Skarżysko nie popiera, nie udziela poparcia żadnemu z kandydatów startujących w wyborach na Prezydenta Skarżyska-Kamiennej.
- Mamy nowych ludzi, ludzi nieuwikłanych w żadne układy, ludzi którzy chcą wprowadzić normalność w zarządzaniu samorządem, normalność w zarządzaniu naszymi pieniędzmi – mówił Bilski.
KNP chce budżetu bez deficytu – nie możemy zadłużać kolejnych pokoleń – dodaje kandydat.
Priorytetem ugrupowania jest przejrzysty samorząd i głosowanie imienne w radzie miasta.
Katarzyna Kosowska chce przyjaznego dla mieszkańców i atrakcyjnego dla przedsiębiorców miasta.
- Jako radna będę dążyła do ograniczenia wydatków budżetowych, do maksymalnego obniżenia podatków lokalnych, dzięki czemu ludzie będą zakładali przedsiębiorstwa tutaj, a nie w innych gminach. Miastu potrzeba młodych i energicznych osób, którym nie zależy na wynagrodzeniach i stanowisku ale na dobru mieszkańców – podkreśla Kosowska.
Damian Milczuszek skrytykował Polskie Stronnictwo Ludowe – to partia hipokrytów, troglodytów i nepotów, traktująca pieniądze podatników jako swoje własne a urzędu jako swoje prywatne filie – mówił.
Według Milczuszka za rządów PSL mieszkańcy wyemigrowali z województwa, spadł procent otwierania nowych przedsiębiorstw, wzrosły podatki i deficyt gmin i powiatów.  Tylko Kongres nowej Prawicy może odwrócić los.
Jacek Cieślak zapowiada większe dbanie o pieniądze publiczne. Podkreśla, że dług powiatu ogranicza możliwości inwestycyjne. Chce wprowadzenia bonu edukacyjnego.
- Oddalibyśmy oświatę pod samorządy rodziców, bo nikt nie potrafi dbać o swoje dzieci jak rodzice – mówił kandydat.