- Kategoria: Wydarzenia miejskie
- User
Ostatnie mowy obrończe przed wyrokiem
Proces, który pod przewodnictwem sędzi Magdaleny Michalewicz rozpoczął się 6 kwietnia br. w Sądzie Rejonowym w Skarżysku, zbliża sie ku końcowi. Oskarża prokurator Prokuratury Okręgowej w Radomiu Tomasz Radecki.
.
Dzisiejsza rozprawa rozpoczęła się drobnym zamieszaniem z powodu nie stawienia się obrońców Tadeusza Jasińskiego i Joanny Ćwiszewskiej, a zdaniem Sędzi obecność wszystkich obrońców podczas przemówień końcowych jest konieczna. Szybko jednak uzgodniono substytucje, czyli zastępstwa procesowe.
Przystąpiono do kontynuowania przemówień końcowych obrońców.
Podstawowe tezy obrony, to:
- Gadomski podczas śledztwa i później w sądzie był przesłuchiwany bez udziału psychologa; po przedstawieniu zarzutów był po dwóch udarach mózgu i stwierdzonej chorobie nowotworowej, są to sprawy rzutujące na jego prawdomówność,
- powinny zostać wyjaśnione wątpliwości, czy człowiekowi o takich schorzeniach można dać wiarę,
- niektóre dowody przeciwko niemu, np. nagrania TVN nie mogą być traktowane poważnie, gdyż podczas rozmowy z dziennikarzami TVN „Uwaga” oskarżony Gadomski miał pełną świadomość, że jest podsłuchiwany i nagrywany, więc traktował tę rozmowę jak zabawę,
- oskarżony był wówczas na zakręcie życiowym, stracił pracę, mieszkanie, kobietę, spał w aucie, stając się nagle bankrutem i kierując się zazdrością zaczął opowiadać „niestworzone rzeczy”, co jest oznaką ludzkiej słabości,
- sam jednak postanowił z tym skończyć i cytując słowa „kończ waść wstydu oszczędź” powiedział ostatecznie całą prawdę,
- rola oskarżonego w całej sprawie była incydentalna, z jednej strony światowy koncern Johnson&Johnson i gdzieś w tym wszystkim „mały trybik” – Andrzej Gadomski, w tej sprawie popełniono błąd nie kierując się w stronę Johnson&Johnson,
- oskarżony przyznał – że złożył dwa podpisy na fakturach, co jest poświadczeniem nieprawdy, stąd prośba o pozostawienie wobec niego tylko tego zarzutu.
Swoją przemowę rozpoczął nietypowo: „ gdy dyktaturę proletariatu zastąpiła dyktatura pieniądza, władza zaczęła walczyć z korupcją wszelkimi metodami, jakie tylko są możliwe”. Sadłowskiemu nie przedstawiono zarzutów korupcyjnych, tylko utrudnianie postępowania prokuratorskiego.
Swoją linię obrony adwokat Jarosław Kosowski przedstawił następująco:
- ewentualna wina jego klienta jest pochodną winy pozostałych oskarżonych,
- to nie Sadłowski szukał Gadomskiego, tylko odwrotnie,
- jeśli się ufa w niewinność Gadomskiego (a oskarżony Sadłowski ufał), to nie jest to utrudnianie, ale ułatwianie postępowania procesowego,
- jeśli człowiek życzliwy wobec Grzegorka i Gadomskiego chce pomóc, to czy nie ma prawa pomóc?
- prokurator nie przedstawił żadnych dowodów na to, że Sadłowski był przekonany o winie Grzegorka, a mimo to pomagał; w naszym prawie panuje domniemanie winy, a nie domniemanie niewinności.
Linia obrony Krzysztofa Grzegorka koncentrowała się na następujących faktach, o których mówił:
- każde działanie powinno mieć jakiś motyw; motywem mojego działania była rzekomo korzyść materialna; to nieprawda – całe moje życie było skoncentrowane na tym, by się uczyć, stosować nowe techniki leczenia i by w tym co robię – być najlepszym, to było dla mnie narkotykiem, napędem; pieniądze grały tu drugorzędną rolę – pensja ministra była mniejsza niż pensja dyrektora szpitala,
- padło na tej sali stwierdzenie, że jeden z oskarżonych otrzymał datek pieniężny od prokuratora, ja twierdzę że takie same datki mogli dostać niektórzy świadkowie z Johnson&Johnson; oni mówią ewidentną nieprawdę – zarzut, że za pokierowanie przetargiem przyjąłem ponad 7 tys. zł., prokuratura opiera tylko na zeznaniach „małych świadków koronnych” z Johnson&Johnson,
- na jakiej podstawie mam postawiony zarzut, że podczas zakupów nie było przetargu; nie było przetargu bo tylko ta jedna firma była wówczas na rynku; świadek z Johnson&Johnson mówi, że nie wie, czy Grzegorek przyjął pieniądze, bo go to nie interesowało, wszyscy współoskarżeni zaprzeczają – a zarzut jest,
- gdyby nie postawiono tego zarzutu, nie można by postawić innych – ten zarzut jest po to, aby był logiczny ciąg zdarzeń,
- czy na podstawie jednego źródła osobowego (zeznań Gadomskiego) można postawić aż 3 zarzuty? brak na to potwierdzenia w innych źródłach osobowych lub w dowodach materialnych,
- w dokumentach prokuratury są deklaracje i oświadczenia Gadomskiego odwołujące poprzednie zeznania; dlaczego w czasie śledztwa nie skonfrontowano mnie z Gadomskim?
- dlaczego dziennikarze znali treść tego, co powiedziałem w prokuraturze?
- dlaczego prokuratura organizowała konferencje prasowe, na których dziennikarze jako pierwsi (zanim informacja dotarła do sądu i do oskarżonych) dowiadywali się o zamknięciu śledztwa i o akcie oskarżenia?
- do tej pory nie było polityka, który mając takie kłopoty postąpiłby jak ja; zaraz po pierwszej audycji TVN „Uwaga” zrezygnowałem z przywilejów partyjnych i poselskich, żeby udowodnić swoją niewinność, ale dla prokuratury to nie miało znaczenia – zarzuty już były dawno postawione.
Na koniec Krzysztof Grzegorek poprosił o uniewinnienie i całkowite oczyszczenie jego osoby.
Podobnie mówiła Joanna Ćwiszewska: zostałam w tę sprawę wmanewrowana, cierpię na tym ja i moja rodzina, podpisuję się pod tym, co mówił mój obrońca, nie mam nic do dodania, proszę o uniewinnienie.
Mówił:
- mecenas wykorzystał moją chorobę alkoholową, do której się przyznałem; nigdy nie byłem pracownikiem najemnym, to ja stwarzałem miejsca pracy,
- nigdy nie prowadziłem żadnych interesów z Krzysztofem Grzegorkiem, nasza znajomość była czysto koleżeńska, mieliśmy wspólne zainteresowania i wspólne „dziecko” – Platformę Obywatelską,
- nigdy nie zanosiłem Grzegorkowi żadnych pieniędzy, przepraszam jego żonę o syna, bo oni to, co się stało, przeżyli najbardziej,
- jeśli chodzi o Sadłowskiego – to było na zasadzie „coś za coś”: on mnie nagrał, więc ja go pomówiłem, że to on napisał oświadczenie, które było w rzeczywistości moim,
- Ćwiszewska była właścicielką biura turystycznego tylko na papierze, w istocie to ja sprawowałem rządy w tym biurze; przepraszam Joannę Ćwiszewską i jej córkę,
- mam pełną świadomość – wiem co mnie czeka – proszę o najbardziej łagodny wymiar kary.
Na tym dzisiejsza sesja sądowa została zakończona. Ogłoszenie wyroków 16 października.