- Kategoria: Oczami Skarżyszczan
- User
Podróżować każdy może - Kuala Lumpur - Malezja
Pomyśl o terminie wyjazdu z dużym wyprzedzeniem. Generalnie reguła w kupowaniu biletów lotniczych jest taka: czym wcześniej tym taniej (pomijając oferty last minute). Rezerwując swój wyjazd na ponad pół roku w przód, można zmieścić sie w kwocie 2,500 zł (tam i z powrotem, 2 osoby na trasie Londyn-Kuala Lumpur).
Bądź elastyczny i przygotowany na to ze twój cel podroży może sie zmienić. Jeśli taniej jest dolecieć do punktu B niż do A, to czemu nie. W drodze od B do A można na pewno zobaczyć dużo ciekawych rzeczy.
A kiedy juz dotrze sie na miejsce...myśl jak lokalni, jedz jak lokalni, kupuj tam gdzie lokalni. W Azji biały turysta kojarzony jest z grubym portfelem, wiec czym dalej od turystycznych miejsc, tym taniej, a i kultura kraju odwiedzanego bardziej autentyczna.
Po kraju poruszaj sie jak lokalni, przeważnie taniej znaczy wolniej ale przeżycie tez gwarantowane. Kto by chciał płacić za klimatyzowany pociąg kiedy można spróbować jak działają autobusy (w kraju gdzie nie ma jednego państwowego przewoźnika tylko cale mnóstwo prywatnych działających tak jakby bez rozkładu). Taksówki są generalnie bardzo tanie, ale po co ryzykować ze ktoś cie naciągnie. Zamiast tego można przejść sie przez miasto i odkryć cos nowego.
Jeżeli chodzi o jedzenie to wygląda to trochę inaczej niż u nas. Zasada: czym taniej tym lepiej. Szukaj miejsc zapełnionych ale lokalnymi mieszkańcami, z daleka od głównej drogi. Dwie osoby mogą najeść sie do syta (do tego świeżo wyciśnięte soki) od 7 zł. Kupowanie zupek chińskich w sklepach właściwie sie nie opłaca jeżeli za kubek nudli płacisz tam około 3 zł, a za tą samą cenę możesz dostać talerz świeżo przygotowanych z kurczakiem i warzywami.
Jeżeli chcesz zapłacić za autobus wycieczkowy który przewiezie cie przez miasto pomyśl dwa razy. Płacąc grosze możesz wsiąść w autobus miejski i najeździć sie do woli.
Poza tym tylko twoja kreatywność pomoże ci zobaczyć więcej za mniej. Czasem miejsca darmowe są dużo bardziej interesujące od tych z biletami wstępu. Niestety Malezja jest krajem gdzie nie dba sie szczególnie o zabytki. Można odnieść wrażenie ze chce sie tu zarobić na turystach nie oferując w zamian atrakcji na wysokim poziomie ( w większości przypadków zadbane są tylko meczety ale tam wstęp maja tylko muzułmanie). Dlatego tez warto chodzić i szukać. Nie raz można znaleźć miejsce autentyczne, zadbane a do tego nie oblężone przez turystów.
Nasza podroż po Azji rozpoczęła sie w Malezji. Wśród innych krajów Azji południowo wschodniej, jest to jeden z tych łatwiejszych do podróżowania. Jeżeli ktoś nie był nigdy w Azji to bardzo dobry początek.
Kraj trzech kultur. Największa cześć stanowią Malaje, następnie Chińczycy oraz Indyjczycy. Religia, obyczaje czy kuchnia Malezji bierze swoje korzenie z trzech wielkich Religi: islamu (Malezeja to kraj islamski), buddyzmu, religii chińskich, oraz hinduizmu.
Zaczęliśmy od Kuala Lumpur (bez szczególnego powodu, po prostu tam były najtańsze loty). Wielka metropolia, centrum kulturowe i ekonomiczne kraju. W jeden dzień można zobaczyć nowoczesne centrum z kręcącymi sie w kolko biznesmenami, China Town czy Male Indie.
Targ w dzielnicy Male Indie
Jalan Petaling czyli ulica Petaling w dzielnicy chińskiej, raj dla każdego kto lubi markowe podróbki.
Centrum miasta
Petronas Towers symbol Kuala Lumbur
Banana Leaves czyli Liście Bananowca, jedna ze specjalności kuchni malezyjskiej podawane na liściach bananowca.
Z Kuala Lumpur można dojechać do Batu Caves, popularne świątynie hinduskie.
Małpy towarzysza ci w drodze na gore. Ale lepiej ich nie karmic bo nie dadza ci spokoju.
Wśrodku jaskiń jest kilka ołtarzy gdzie wierni składają ofiary.
Dla tych którzy lubią ścieżki nie utarte przez turystów polecam Pualu Ketam. Jest to wyspa i osada rybacka na zachód od Kula Lumpur. Większość mieszkańców to Chińczycy.
Jak na osadę rybacka przystało specjalnością są tu ryby i owoce morza.
Cala osada zbudowana jest na palach, wiec w czasie niskiego stanu wody można zobaczyć co mieszkańcy wrzucają pod swój dom. Niezbyt przyjemy widok.
Calą wioskę można przejść w kilka godzin lub wypożyczyć rower.
Miesce bardziej turystyczne ale całkowicie godne polecenia, czyli Cameron Highlands. Największa plantacja herbaty w Malezji założona przez Brytyjczyków w czasie gdy Malezja była kolonią angielska. Po upalnych i wilgotnych nizinach kraju, ukojenie wśród lasów tropikalnych i wzgórz herbaty.
Las wilgotny
Osada pracowników plantacji. Są to głownie ludzie z Indonezji czy Sri Lanki, dla których praca przy zbiorze herbaty to bardzo dobry zarobek.
Na wyspie Penang znajduje sie świątynia hinduska gdzie co roku wielkim wydarzeniem jest Thaipusan- widowiskowe święto podczas którego wierni przekuwają swoje ciała.
Czym było by podróżowanie bez drobnych przyjemności. Malezja to przecież kraj z licznymi plażami.
© Beata Jedlińska, Anton Malkow/TSK24 Team