- Kategoria: Przegląd prasy
- User
Wycinając las zrobili szkodę? Siódemka koło Skarżyska znów w opałach
Drzew pozbyto się już kilka lat temu w ramach przygotowań do budowy ośmiokilometrowego odcinka ekspresowej drogi S7 od Skarżyska do Mazowsza. Inwestycja miała się rozpocząć już w 2010 roku. Otwarto wprawdzie oferty w przetargu, ale unieważniono go, bo nie było pieniędzy na budowę. Teraz trwa nowy przetarg, który powinien zostać rozstrzygnięty w tym roku. Co istotne, do dziś na przygotowanie inwestycji poszło 37 mln zł, z czego ok. 33 mln na przejęcie gruntów.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zajęła się sprawą, bo nakazała jej to Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska po interwencji Stowarzyszenia "Pracownia na rzecz Wszystkich Istot". Ekolodzy od dawna twierdzą, że budowa drogi w proponowanym przebiegu, a szczególnie węzła Skarżysko-Północ, zaszkodzi m.in. trzem gatunkom motyli i przetnie międzynarodową trasę wędrówek wilków oraz łosi.
- Naszym zdaniem przy wytyczaniu tego przebiegu drogi doszło do szkody w przyrodzie, bo naruszono cenne przyrodniczo obszary i siedliska. A do ich ochrony Polska zobowiązała się przed Komisją Europejską - mówi Radosław Ślusarczyk, prezes Pracowni.
Relacjonuje, że stowarzyszenie najpierw wystąpiło do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Kielcach z wnioskiem o sprawdzenie, czy doszło do szkody w środowisku. - RDOŚ nam jednak odmówił, ale Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała naszą argumentację i nakazała jednak wszcząć procedury sprawdzające, czy doszło do szkody środowiskowej - mówi Ślusarski. Twierdzi, że jeżeli zarzuty się potwierdzą, "może się okazać, że konieczne będzie odtworzenie już wyciętego lasu".
- Faktycznie, odmówiliśmy pierwotnie wszczęcia postępowania z ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie. Organ odwoławczy [generalna dyrekcja - red.] nakazał nam jednak ponowne rozpatrzenie. Czekamy na zwrot akt - mówi Waldemar Pietrasik, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Kielcach. Przypomina jednak, że po protestach ekologów z tzw. obrotu prawnego wycofano pierwszą decyzję środowiskową, wydaną już 2008 roku. W 2014 roku RDOŚ wydał nową decyzję. - Zgodnie nią tej szkody nie ma. Od tej decyzji też były odwołania, ale podtrzymał ją zarówno generalny dyrektor ochrony środowiska, jak i Wojewódzki Sąd Administracyjny - dodaje Pietrasik.
Więcej>
Marcin Sztandera