- Kategoria: Szkolnictwo i oświata
- User
No, chyba - że to tylko duchy
Na pomysł zorganizowania „Wieczoru Duchów” wpadła Małgorzata Harenza, wicedyrektorka szkoły. Ten niecodzienny pomysł spodobał się zarówno gronu pedagogicznemu jak i społeczności uczniowskiej.
.
- Nie chcieliśmy, aby nasz „Wieczór” kojarzył się z amerykańskim zwyczajem Halloween, związanym z maskaradą i odnoszący się do świata zmarłych. My potraktowaliśmy go w sposób edukacyjny. Dzieci oprócz konkursu na najstraszniejszy wygląd, konkurencji sportowych i tanecznych mogły uczestniczyć w lekcji geografii, na której poznały nazwy miejscowości, zamków i postacie duchów, które straszyły niekoniecznie w celach turystycznych. Dzieci malowały plakaty na temat, „Co ich straszy i dlaczego to coś jest takie straszne”. Zaskakujące było dla nich zejście do piwnicy, gdzie jeszcze nie były, a gdzie przygotowane były różne niespodzianki - mówi Renata Karpeta, dyrektorka szkoły.
W imprezie wzięli udział nauczyciele i uczniowie z klas od czwartej do szóstej. „Wieczór Duchów” zakończyła wspólna kolacja, której menu składało się między innymi z żelek o wyglądzie gałki ocznej i zakrwawionego palca z parówki polanej ketczupem.
Małym dzieciom duchy raczej kojarzą się z postacią sympatycznego Kacperka, bohatera serialu animowanego produkcji amerykańskiej, który chciał zdobyć przyjaciół wśród ludzi. Dzieciom starszym kojarzą się z już czymś strasznym i wtedy się boją, ale wczoraj w Szkole Podstawowej nr 5 tak strasznie wcale nie było.